W ostatnich miesiącach na forum Powiatu pojawił się temat trudnej sytuacji opactwa Sióstr Benedyktynek w Staniątkach. Władze powiatowe występowały w kwestii pozyskania środków na remont tego obiektu, zarówno do władz wojewódzkich, jak i ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Samorząd województwa uznał ten zabytek za szczególnie zagrożony i uwzględnił go w programie opieki nad zabytkami w Małopolsce na lata 2010 – 2013. W liście do przewodniczącego Rady Powiatu, marszałek Sowa przypomniał, że w latach 1999 – 2007 Opactwo Benedyktynek uzyskało dofinansowanie w kwocie prawie pół miliona złotych.
Z kolei minister Bogdan Zdrojewski w swoim liście do wymienionego wcześniej adresata wyjaśnił, że ministerstwo nie może zaakceptować skierowanego wniosku, gdyż posiada środki, którymi może dofinansować „wyłącznie prace konserwatorskie, restauratorskie lub budowlane przy zabytku”. W takiej sytuacji „nie może niestety udzielić dotacji na bieżące utrzymanie klasztoru lub opracowanie projektu remontu”. Ukazał się również w lutym b.r. list otwarty, w którym przełożona Benedyktynek opisuje stan obiektu i wyjaśnia przyczyny kłopotów finansowych wspólnoty. Postanowiłem osobiście przyjrzeć się temu tematowi i udałem się w odwiedziny do klasztoru w Staniątkach.
Miałem w pamięci moją wizytę w tym miejscu przed wielu laty, gdy jako mały chłopiec zostałem wysłany do klasztoru z przesyłką dla jednej z sióstr. Wtedy klasztor był praktycznie zamknięty, a kontakt z siostrami odbywał się przez kratę. Ku mojemu zdziwieniu, tym razem bez przeszkód zostałem przyjęty przez przełożoną zgromadzenia siostrę Stefanię. Ta miła i otwarta osoba nie tylko, że obszernie przedstawiła mi historię i bieżące kłopoty zgromadzenia, ale także oprowadziła po całym klasztorze, od strychu po piwnice. Klasztor powstał na początku XIII w. i przez kolejne stulecia poszerzał swój stan posiadania, specjalizując się w prowadzeniu przyklasztornej szkoły dla dziewcząt.
W okresie międzywojennym siostry prowadziły 5-letnie gimnazjum. Problemy rozpoczęły się wraz z nastaniem komunistycznej władzy. Zamknięto w 1953 r. szkołę, odebrano także klasztorowi ziemię (około 700 ha), zlikwidowano piekarnię, a same siostry zmuszono do przeniesienia w inne miejsce. Mimo, że siostry powróciły do klasztoru w 1956 r., to jednak obiekt z latami popadał w coraz większą ruinę. Część obiektów budowana przed I Wojną Światową wciąż pozostaje niedokończona.
Głównym konstrukcjom grozi katastrofa budowlana. Widać wyraźnie pochylenie konstrukcji dachowej na kościele. Wszędzie jest wilgoć, widać przecieki na sklepieniach i odpadający tynk. Strych zabezpieczono prowizorycznie przed zalewaniem przez rozłożenie folii. Mimo to, w wielu pomieszczeniach wilgoć podniosła stary, dębowy parkiet. Konieczna jest wymiana wszystkich okien. Zdaniem siostry przełożonej, szacowany koszt całkowitego remontu to około 30 milionów złotych. W czasie tej wizyty byłem pod wrażeniem skali zniszczeń oraz ogromnego wysiłku, jaki wzięły na siebie siostry obecnie pracujące w zgromadzeniu. Kiedyś było ich tu około 50.
Dzisiaj wszystkich sióstr jest 19, a średnia ich wieku wynosi 70 lat. Siostry prowadzą gospodarstwo rolne, sadzą ziemniaki, buraki i sieją zboża. Mają też własną szklarnię, pasiekę i stawy rybne. Płody rolne sprzedają do innych klasztorów. Chowają 5 krów mlecznych i 1 cielę. Mają też trzodę chlewną na swoje potrzeby i 50 kur niosek. Wyremontowały kilkanaście pokoi, w których mogą nocować goście biorący udział w rekolekcjach i dniach skupienia. Prowadzą też sklepik z pamiątkami i drobnymi produktami cukierniczymi własnej produkcji. Mimo, że czasem w pracach gospodarskich pomagają im mieszkańcy Staniątek, to co robią wydaje mi się jednak trudem ponad ich siły. Mimo to siostra Stefania jest pełna energii i optymizmu. Kluczowa kwestią jest uzyskanie 200 tysięcy złotych na sfinansowanie pierwszej części projektu remontu. Dopiero wtedy będzie można aplikować o środki na jego realizację. Mam nadzieję, że uda się przełamać impas w tej sprawie tak, aby wobec zbliżającego się za 4 lata jubileuszu 800-lecia istnienia Opactwa, rozpoczął się skuteczny proces rewitalizacji tego unikalnego obiektu.