W tym roku ruch harcerski obchodzi 100 – lecie swojego istnienia. Nie dane mi było być harcerzem, natomiast od lat czynnie wspieram środowisko harcerskie Szczepu PUSZCZA. Mam również wielką satysfakcję, że moje wnuki mogą przeżywać w tym środowisku swoją harcerską przygodę. Również w tym roku Szczep PUSZCZA obchodził 35–lecie swojego nieprzerwanego istnienia. Z okazji obu rocznic Koło Przyjaciół Harcerstwa ufundowało z indywidualnych darowizn tablicę pamiątkową, którą dzięki życzliwości burmistrza Romana Ptaka, we wrześniu br. uroczyście wmurowano na ścianie Szkoły Muzycznej przy ul. Pięknej. Warto tu również wspomnieć współudział przy wykonaniu tablicy p. Jerzego Golowskiego. Na tablicy pod tekstem „Niepołomickim Harcerkom i Harcerzom pełniącym służbę Bogu, Polsce i Bliźnim”, wymieniono środowiska harcerskie od zarania, czyli od 1934 roku, aż do dzisiaj. Na czele z Drużyną Harcerek im. Emilii Plater oraz Drużyną Harcerzy im. Zawiszy Czarnego.
Nie ma już wśród nas założycieli i uczestników przedwojennych drużyn. Również nie stanęłaby do apelu większość harcerek i harcerzy z drużyn zorganizowanych spontanicznie zaraz po wojnie, czy też reaktywowanych na fali odnowy po 1956 roku. W Szczepie PUSZCZA w 1979 roku wprowadzono honorową odznakę „Pomocne Ręce”, którą nadawano w kolejnych latach osobom szczególnie zasłużonym w budowanie, bądź wspieraniu tego środowiska. Od początku istnienia Szczepu, czyli od 1976 roku harcerki i harcerze zaciągają honorowa wartę 1 Listopada na kwaterze wojskowej naszego komunalnego cmentarza. Sprzątają groby i zapalają znicze. Również w tym roku zapalą znicze na grobach bezimiennych żołnierzy, lecz także na grobach osób, które w przeszłości zasłużyły się działaniem na rzecz tego harcerskiego środowiska. Na przestrzeni 32 lat odznakę „Pomocne Ręce” przyznano 98 osobom. Spośród nich już 9 odeszło na wieczną wartę. Nie ma wśród żywych Janiny Lisieckiej, która wspierała budujący się Szczep na pierwszych obozach i zimowiskach, jako szefowa kuchni. Jej syn Marek, wówczas prowadził drużynę zuchowa a potem harcerską. Nie ma Tadeusza Biernata, przedwojennego harcerza i wieloletniego dyrektora niepołomickiego liceum. Prawdziwego humanisty i pedagoga, bibliofila gromadzącego również materiały na temat historii Niepołomic. Senior Biernat miał odwagę publicznie, w latach 70 – tych mówić prawdę o Katyniu i o sowieckiej inwazji w czasie Kampanii Wrześniowej 1939 roku. Organizatorzy Szczepu PUSZCZA od początku swojej działalności uzyskali jego moralne wsparcie. Jego syn był pierwszym Przewodniczącym KPH. Nie staną również w harcerskim kręgu: Wiesław Bieniasz i Marian Ferster, dyrektorzy nie istniejącego już Zakładu Transportu Przemysłu Drobiarskiego. Obaj byli miłośnikami turystyki i przyrody. Ferster – były harcerz, narciarz i wybitny przewodnik tatrzański. Bieniasz – zapalony wędkarz i kajakarz. W 1979 roku kierowana przez nich firma przyjęła rolę „Zakładu opiekuńczego” Szczepu PUSZCZA. Przez kolejne lata ciężarówki tego zakładu woziły sprzęt na harcerskie obozy, a autobusy i osinobusy (kto dziś wie, co to było?), przewoziły harcerską młodzież po całej Małopolsce. W transportach obozowego sprzętu nieoceniony był pracujący w tych zakładach jako kierowca Leszek Ciapała, który za punkt honoru stawiał sobie dojechanie na samo miejsce planowanego obozu. Nie było to łatwe zadanie, bowiem takie miejsca z zasady wybierano w terenach odludnych i dalekich od cywilizacji. Nie żyje również Wiesław Żarnik, były dyrektor Zakładów Drobiarskich w Niepołomicach.Mimo, że nie związany wcześniej z harcerstwem, przez lata wspierał Szczep PUSZCZA i jego młodą kadrę, a w tamtych trudnych latach „zasoby” Zakładów Drobiarskich miały swoje znaczenie. Jego syn Wojtek, sprawdzał się jako zuch na obozie w 1977 roku w Grzechyni. Odszedł do wieczności ks. Józef Rzadkosz, który przez lata wspierał nasze niepołomickie harcerstwo posługą duszpasterską. Gdy objął latem 1987 roku naszą parafię, jako jedno z pierwszych, przyjął zaproszenie od harcerzy do odwiedzenia obozu. Ich obóz odbywał się wtedy w miejscowości Piekło koło Końskich. Jak zapisano w historii Szczepu „ksiądz proboszcz nie przybył na obóz z pustymi rękami. Dokarmił chłopców wyśmienitym karpiem w galarecie”. Nie staną również do harcerskiej zbiórki powojenne harcerki: Elżbieta Zimnal i Maria Sondel. Obie przez lata czynnie wspierały harcerskie działania. Społeczną aktywność śp. Elżbiety kontynuuje w KPH jej córka Karolina. Śp. Marię Sondel pamiętamy jako wieloletnią pedagog i dyrektor niepołomickiego liceum. Wspominają ją życzliwie nie tylko harcerze, ale również liczne pokolenia jej wychowanków. Podobnie jak Józefa Heliasza, którego nie ma także już wśród nas. Przy jego Zbiorczej Szkole Gminnej, której był on dyrektorem, w 1976 roku zawiązał się Szczep PUSZCZA. To on przygarnął i otoczył opieką młodych instruktorów, którzy 35 lat temu wkroczyli na ścieżkę harcerskiej służby. Jego córka Dorota przez kilkanaście lat należała do najaktywniejszych instruktorek w tym środowisku. Myślę, że tym osobom w listopadowe dni zapalą znicze nie tylko harcerze.
Obecność młodych ludzi na cmentarzu, oddających honory, zarówno swoim poprzednikom, jak i bezimiennym zmarłym, jest niezwykle ważnym elementem wychowania młodego pokolenia. Tego od 100 lat uczy prawdziwe Harcerstwo, a jego żywym nurtem jest niepołomickie środowisko Szczepu „Puszcza”.